Hominem quero

Hominem quero. Szukam człowieka. Te słowa, przypisywane Diogenesowi z Synopy, greckiemu filozofowi ze szkoły cyników, można uznać za motyw przewodni projektu „Prehistoryczny łowca. Wystawa o człowieku z Janisławic”. Jednak w przeciwieństwie do starożytnego myśliciela, który skupił się na aspekcie duchowym, pomysłodawcy przedsięwzięcia janisławickiego potraktowali je jak najbardziej literalnie. Każdemu, kto zwiedzał różnorodne kolekcje starożytności na całym świecie, pojęcie wystawy przywodzi na myśl gabloty pełne zabytków, usystematyzowanych według określonego porządku. Mało kto zdaje sobie sprawę, że taka formuła organizacji całych muzeów czy poszczególnych ekspozycji sięga czasów Linneusza i Darwina, odzwierciedlając dominującą wówczas w nauce tendencję do porządkowania otaczającego nas świata. Jednak w gąszczu imponujących nieraz, pięknych przedmiotów bardzo łatwo można zapomnieć o rzeczy najważniejszej – o ich wytwórcach. Dziś, kiedy mamy już bogatą wiedzę na temat ewolucji, dziejów człowieka, potrafimy powiązać różne znaleziska z konkretnymi epokami, warto bliżej przyjrzeć się poszczególnym ludziom, którzy żyli setki czy tysiące lat temu, a których szczątki odkrywane są podczas badań wykopaliskowych. I temu właśnie ma służyć wystawa „Prehistoryczny łowca…”. Ma nam przybliżyć bardzo konkretnego człowieka, żyjącego ok. 7500 lat temu na naszych ziemiach. Przygotowywanie tej ekspozycji pod wieloma względami przypominało profesjonalne śledztwo. Choć pierwsze opracowanie naukowe o „człowieku z Janisławic” powstało przeszło 70 lat temu, postanowiliśmy na nowo poddać wszystkie znaleziska szczegółowym analizom. Dzięki nim wiemy, jak wyglądał, na jakie cierpiał dolegliwości, jak wytwarzał swoje narzędzia, jak ich używał, jakie wiódł życie, jak wyglądało środowisko, w którym żył oraz – pośrednio – w co mógł wierzyć. To skrupulatne „dochodzenie” pozwoliło nam docenić inteligencję, która umożliwiła temu konkretnemu człowiekowi i jemu współczesnym adaptację i optymalną eksploatację nie zawsze przyjaznego środowiska. Pokazało także – co nie zawsze sobie uświadamiamy – że gdybyśmy zamienili nasze komputery na łuki, a wygodne domy na leśne szałasy, dystans między nami a „człowiekiem z Janisławic” gwałtownie by zmalał. I w tym leśnym świecie to on byłby naszym przewodnikiem, nie odwrotnie. Jeśli po zwiedzeniu tej wystawy, po zapoznaniu się z niniejszym katalogiem będą mieli Państwo poczucie, że wspólnie udało nam się choćby w części, ale za to jak najbardziej dosłownie, odnaleźć tytułowego „człowieka z Janisławic”, będzie to cenną wskazówką dla archeologów i muzealników, jak przybliżać przeszłość, której jesteśmy strażnikami.

Wojciech Brzeziński
Dyrektor Państwowego Muzeum Archeologicznego
w Warszawie